sobota, 18 stycznia 2014

BUAHAHHAHHHHahhhhhhhhHHAAAAAAAaaaa..........!!!!



 W tym roku na Halloween Dzieciusie i Kokainka poszli w tany pełną parą. Uwielbiam Halloween i chciałbym, żeby więcej ludzi miało chęc do zabawy, pomimo to, że w UK Halloween jest okazją bardzo popularną. Jednak z roku na rok widzę w naszej wiosce tendencję spadkową jeśli chodzi o zainteresowanie całą akcją. Nie wiem dlaczego- dzieci dorastają, słodyczne drożeją? Osobiście uważam, że wystawienie plastikowej dyni na parapet, żeby zasygnalizować, że wolno popukać po cukierka jest jak dawanie mężowi znać, że ma się ochotę na ocieranki poprzez położenie w łazience szczoteczki na półce zamiast wsadzić ja do kubeczka. Ale cóż. Nadal pozostaje kilka domów , które co roku straszą na maksa i to lubię. Chętnych do pukania po psikusa albo cukierka jest nadal tyle samo więc zabawa trwa.

Nastrój Halloween jakoś wyjątkowo mnie wciąga i mozna porównać go tylko do nastroju przed Świętami, z tą tylko różnicą, że nie czuję na karku zimnego oddechy Świętego Mikołaja i podejrzewam, że Szary Ludek kłebi się wszędzie wokół w oczekiwaniu na tą jedną noc, żeby pokazać na gdzie śpi licho. Pogańskie dreszcze biegną po plecach, krew się ścina, mięso oddziela od kości. Brrrr....:D

Ale tego się Dzieciusiom nie mówi. :)

Rano przebrałam je za  diabełki i cały dzień biegały rzucając się dmuchanymi pająkami.

W tym czasie upiekłam i ozdobiłam lukrem kosciotrupki i pajonki róznych maści i gatunków, upiekłam Pumpkin Pie i napchaliśmy się słodyczami jak myszy w spiżarni. O obiedzie nie było oczywiście mowy. Wiaderka czekały już przy drzwiach, w salonie robiło się mroczno, wszędzie rozstawiłam dziesiątki świeczek, lamp naftowych, przez otwarte okno w salonie sączyły się diableskie pochrząkiwania i potępieńcze jęki.
Front domu ozdobiłam jak się tylko dało i byłam bardzo zadowolona z efektu końcowego.

Za resztę niech poświadczą zdjęcia. :)










 Ja planowałam lekko się podmalować ale kiedy tylko wzięłam gąbkę w rękę, od razu porwał mnie wir charakteryzacji i skończyłam jako Pani Profesor z Hogwartu. W długiej pelerynie, z latarnią naftową w ręku, pozbierałam trochę achów i chów wśród otwierających drzwi bo zwykle rodzice chodząch po domach dzieci straszą brakiem jakiegokolwiek kostiumu.


 Majusie została Nietoperzastą Czarwnicą w pełnym rynsztunku, czyli w pelerynie, z czapą, miotłą z gałęzi i kociołkiem do zbierania cukierasów.




Gabi natomiast został Nadworną Dynią Zmieniającą się o Północy w Prawdziwego Chłopczyka i mimo, że mineły już 3 miesiące, wciąż pamięta i często mruczy sobie pod nosem:
-Maja będzie Czalownicą! A ja będę Dynią!










 W sumie uzbieraliśmy dwa pełne wiadra słodyczy, w tym samym czasie Susełek otwierał drzwi naszego domu i rozdawał słodyczne z naszego wiaderka. Sowy huczały, krzyki krzyczały, drzwi skrzypiały i było super.

A wieczorem obejrzałam "The Nightmare Before Christmas" bo nie ma lepszego filmu na noc duchów, póki Dzieciusie nie urosną i nie będą chciały oglądać ze mną "Poltergeista" w ten uroczy, jesienny wieczór.

3 miesiące spóźniona z relacją
Czarownica Kokain










4 komentarze:

  1. Jak zwykle ( to już chyba z uzależnienia!) czytam i oglądam WSZYSTKO co tutaj się pojawia. Widzę ogromny powiew świeżości i motywacji w nowym roku! Wygląda na to, że nie tylko mnie to spotkało ;) Tekst są świetne jak zawsze, a zdjęcia coraz lepsze, dlatego popieram tą tendencję! Ostatnio próbowałam się doliczyć od ilu lat tu zaglądam i z tego co pamiętam, to mój pierwszy przeczytany wpis był o Gwiazdce, coś o stajence i przepisach BHP :)) Źródło - chyba główna Onetu... Nie było Gabiego, nie było Mai, zmienił się adres, kolorystyka, oczywiście po części także tematyka, ale... jakoś nic mnie nie odstraszyło! Ile to już lat?!

    OdpowiedzUsuń
  2. pisz, pisz jak w nowej pracy

    OdpowiedzUsuń
  3. Się rozpisałaś :) Ja też uważam że nowy rok jest lepszy od zeszłego :) Gabi urósł :)
    Będzie lepiej , czego ci życzę . Powodzenia .

    OdpowiedzUsuń
  4. wow! Piekne Halloween maja twoje dzieci, fajnie miec taka wszechstronnie uzdolniona mame w domu :) Outfit boski, ja jak sobie kiedys zrobilam wyjsciowke to cala mlodziez uciekala ;D W tym roku mlody na tyle duzy juz ze tez sie wybiore na lowy a co :D Maja fajna artystka rosnie ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń