W tym samym tygodniu w Koziej Wólce zorganizowano doroczny Festym Letni Wyścigiem na Byle Czym czyli zjechała się Straż posikać pianą na dzieci, był wcześniej wspomniany dmuchany małpigaj do którego Gabi nie doczekał bo stojąc w kolejce posiusiał się w spodenki i trzeba było iść do domu...a potem zaczęło padać. Jednak Wyścig zdążył przed deszczem i w sumie nie pamiętam kto wygrał ale owacjom nie było końca. Wyścig prowadzi okrężną drogą wokół Wólki i zasadniczo, będąc częścią 6-10 osobowego zespołu, który uwięziony w drewnianej konstrukcji biegnie pędęm dobre 3-4 km po szosie, samo dobiegnięcie w pełnym składzie, z resztki pojazdu już zasługuje na owacje i to na stojąco.
Biegły Smurfy, Wróżki, Indianki, Kowboje, Piraci, Dalmatyńczyki...
...
Anglicy potrafią odłożyć wszystkie troski (którym jak sądzę i tak nie mają wiele), wyjść na ulicę i bawić się od późnego popołudnia po ciemną noc wznosząc nieskończone kubki z piwem i sikając po zaułkach. Nie uwidzisz smutasa, towarzyskich dąsów, co chwila zza pleców ktoś piszczy:
-Jeeeeeaaanyyyy! - i wyskakuje obtulić sąsiadkę którą widział raptem w zeszły poniedziałek.
Lubię Street Fair a juz za 2 miesiące Bożonarodzeniowa! Będzie sztuczny śnieg i wszyscy będą mieli choinkowe łańcuchy owinięte wokół szyi....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz