niedziela, 21 kwietnia 2013

Materac w użyciu

Dziś przyjechał do nas mój stary dobry znajomy z czasów podstawówki.  Pod nasze skrzydła,  z walizką i planami na przyszłość.  Napompowalismy materac i  daliśmy strawy. 

Poznaliśmy się na kolonii w Radkowie, gdzieś w latach 90.... który to był rok. ?... mieliśmy chyba po 15 lat. Od tamtego czasu kontakt pozostał i z perspektywy czasu widzę teraz że takie kolonijne znajomości zwykle trwają tyle co jedno lato a tu proszzzz... 20 lat! Mieliśmy wspólnie zainteresowania,  ja kleilam modele samolotów a A wyszukiwal nowości na rynku modelarskim. Pasja została mu do dzisiaj,  klej cuda wianki i sprzedaje za ładne pieniądze. 

Nasze chomiki miały razem dzieci.

W 1998 roku zadzwonił do nas z wiadomością że uniwersytet wrocławski robi serie wykładów dla ludności cywilnej i az żal nie iść.  Poszliśmy na drzwi otwarte na Wydziale Astronomii i wtedy postanowiłam złożyć papiery na astronomię.  A się nie dostał, ja tak.  W 2 tygodniu zajęć na wykładzie z fizyki pojawił się Susel i resztę już znacie.  :D

A to było 14 lat temu.

Dziś A ma fantastyczną żonę,  dwójkę dzieci i właśnie stracił pracę po 11 latach wiernej służby w Multipleksie. Co było robić?  Rozwazylismy wszystkie możliwe trudności,  sprawdziliśmy czy nasz gościnny materac nie mną dziur i kazalismy mu zwinąć manatki i przyjeżdżać.  Praca się znajdzie,  kąt do spania jest.  Jak się ustawi,  znajdziemy mu pokój w Miasteczku i sprowadzi rodzinę.

Taka odwaga mi się podoba.  Teraz do przodu i żadnego strachu a wszystko się ułoży.

I splace dług który zaciągnęłam u A poznając Susla!

=)

2 komentarze:

  1. A ja się zawsze zastanawiałam dlaczego kosmos i skąd Suseł, a tu dzięki koledze dwie pieczenie na jednym ogniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze że kolega ma was :) . Kokain , to nie odwaga , nie miał wyjścia . W warszawie jest tak ciężko o pracę że nawet do sprzątania to chcą by mieć maturę , świadectwo niepełnosprawności , 20 lat i tylko umowa zlecenie za grosze . Nie ma pracy w kraju , tak ciężko jeszcze nie było , sam już szukam 6 miesiąc . Polikwidowano duże zakłady , prywatne firmy padają a jak jeszcze nie , to zwalniają by ograniczać wydatki , bryndza totalna . Kto ma pracę ten się cieszy , kto nie ma to tylko znajomości lub wyjazd z tego kraju go ratuje . Pozdrowienia z Tuskolandu .

    OdpowiedzUsuń