czwartek, 25 kwietnia 2013

Krok do przodu

Rozpoczęliśmy poszukiwania pracy dla A.
Dosłownie 20 minut po lądowaniu samolotu na East Midlands już miałam pierwsza rozmowę kwalifikacyjną dla A umówioną.  Od czego ma się znajomości! 
Poszliśmy więc wczoraj wieczorem do wietnamskiej knajpy znajomej znajomego królika. Nie wspomnę jak BARDZO strasznie i okropnie moje serce zaczęło dobijać się przez klatkę piersiową,  żeby rzucić w cholerę to poronione Tesco i dać się porwać wietnamskiej kuchni!  Albo mongolskiej.... jakiejkolwiek!!! 

Miła malutka Wietnamka, szefowa przybytku przywitała nas radośnie,  choć wyglądała trochę zdezorientowane kiedy A dostał nagłego paraliżu od mózgu w dół, z mózgiem włącznie.  Biedak.  :D Przejęłam pałeczkę tłumacząc A Wietnamce, chociaż pewnie pomyślała,  że język polski to jakieś tajemnicze systemy pochrząkiwań. Bo na każde pytanie Wietnamki padała taka odpowiedź:
-Uuueaaahhhhh...
-Tak,  ma prawo jazdy.
-A pracowałeś kiedyś w restauracji?
-Aueeeeaaahhhh.....
-Tak, pracował.
Ale daliśmy radę.  Umówiliśmy się na piątek i sobotę,  beze mnie na szczęście,  może do tego czasu paraliż komunikacyjny ustąpi?  

Dziś rajd po agencjach.  Miał być bo ilość papierów i testów do wypełnienia w pierwszej agencji położył nas na łopatki i dotarliśmy gdzieś tak do połowy listy długiej na dwa arkusze a4. Ale ja wyłączyłam swoje moduły tłumacza i zwyczajnie układałam pasjanse na tablecie udając że nie pomagam w rozwiązywaniu testów na literację i numercję.  W rzeczywistości używałam kalkulatora i odczytywałam wyniki wymyślnego odejmowania konspiracyjnym szeptem i lookałam w testy jak za czasów liceum. 

Paralusz językowy ustąpił stopniowo i w drodze pierwotnej do domu w autobusie,  A rozmawiał z weteranem o IIWS. Dziadek spytał czy Dzierżyński jeszcze żyje i wyraził ubolewanie nad odejściem wielkiego przywódcy z łez padołu. Chyba przestali mu donosić gazety do domu.  Jakieś 40 lat temu.
No i czekamy na telefon z agencji!  Ja sama byłam zarejestrowana w jednej tylko i to zaledwie przez tydzień i kiedy w końcu zadzwonili,  już miałam pracę w Tesco. Miał być 6 miesięcy,  minęło 7 lat..... 

>|ceremonialne samobójstwo przez hara kiri|<

1 komentarz:

  1. Nie dziw się że był paraliż , ciężko się przestawić tak od razu na inny język . Na początku myślałem że widok tej małej wietnamki wywołał u niego inny paraliż :)

    OdpowiedzUsuń