Rozpoczęliśmy poszukiwania pracy dla A.
Dosłownie 20 minut po lądowaniu samolotu na East Midlands już miałam pierwsza rozmowę kwalifikacyjną dla A umówioną. Od czego ma się znajomości!
Poszliśmy więc wczoraj wieczorem do wietnamskiej knajpy znajomej znajomego królika. Nie wspomnę jak BARDZO strasznie i okropnie moje serce zaczęło dobijać się przez klatkę piersiową, żeby rzucić w cholerę to poronione Tesco i dać się porwać wietnamskiej kuchni! Albo mongolskiej.... jakiejkolwiek!!!
Miła malutka Wietnamka, szefowa przybytku przywitała nas radośnie, choć wyglądała trochę zdezorientowane kiedy A dostał nagłego paraliżu od mózgu w dół, z mózgiem włącznie. Biedak. :D Przejęłam pałeczkę tłumacząc A Wietnamce, chociaż pewnie pomyślała, że język polski to jakieś tajemnicze systemy pochrząkiwań. Bo na każde pytanie Wietnamki padała taka odpowiedź:
-Uuueaaahhhhh...
-Tak, ma prawo jazdy.
-A pracowałeś kiedyś w restauracji?
-Aueeeeaaahhhh.....
-Tak, pracował.
-Uuueaaahhhhh...
-Tak, ma prawo jazdy.
-A pracowałeś kiedyś w restauracji?
-Aueeeeaaahhhh.....
-Tak, pracował.
Ale daliśmy radę. Umówiliśmy się na piątek i sobotę, beze mnie na szczęście, może do tego czasu paraliż komunikacyjny ustąpi?
Dziś rajd po agencjach. Miał być bo ilość papierów i testów do wypełnienia w pierwszej agencji położył nas na łopatki i dotarliśmy gdzieś tak do połowy listy długiej na dwa arkusze a4. Ale ja wyłączyłam swoje moduły tłumacza i zwyczajnie układałam pasjanse na tablecie udając że nie pomagam w rozwiązywaniu testów na literację i numercję. W rzeczywistości używałam kalkulatora i odczytywałam wyniki wymyślnego odejmowania konspiracyjnym szeptem i lookałam w testy jak za czasów liceum.
Paralusz językowy ustąpił stopniowo i w drodze pierwotnej do domu w autobusie, A rozmawiał z weteranem o IIWS. Dziadek spytał czy Dzierżyński jeszcze żyje i wyraził ubolewanie nad odejściem wielkiego przywódcy z łez padołu. Chyba przestali mu donosić gazety do domu. Jakieś 40 lat temu.
No i czekamy na telefon z agencji! Ja sama byłam zarejestrowana w jednej tylko i to zaledwie przez tydzień i kiedy w końcu zadzwonili, już miałam pracę w Tesco. Miał być 6 miesięcy, minęło 7 lat.....
>|ceremonialne samobójstwo przez hara kiri|<
Nie dziw się że był paraliż , ciężko się przestawić tak od razu na inny język . Na początku myślałem że widok tej małej wietnamki wywołał u niego inny paraliż :)
OdpowiedzUsuń