czwartek, 8 marca 2012

Ale nie jest tak źle, Kokainka ma pocieszenie

Ale zrobię sobie przyjemność i napiszę, że Gabi pięknie mówi! :)

Siedział jak mysia pod miotłą tyle miesięcy. Słuchał uważnie ale nie mówił. Płakać oczywiście jak najbardziej, preferowane emisje to: żałośnie i rozdzierająco.

Zaczęło się od "oka". To samo słowo co z Mają. Pewnego dnia pokazałam na swoje oko i powiedziałam:
-Oko!
-...Ako!

I stało się słowo ciałem i było "oko".

Potem pojawił się "jak robi lew". Gabi powtarza słowa i gesty po pierwszym pokazaniu, więc w jeden dzień nauczył się robić łapką paszczę lwa i mówi:
-Uaa!! Uaa!!

No i "jak robi kotek". Czyli głaszcze mnie po buzi i mówi:
-Miał, miał.

Potem przyszła "foka":
-_oka! _oka!

"Woda":
-Łodaa!

No i najlepsze:
-Tinga tinga! - jak w bajusi "tinga tinga afrika"

Dziś "auto":
-Autoooo..

i
-(K)oło!- jadąc paluszkiem po okręgu.

oraz:
-Mniam mniam mniam mniam! - na jedzonko na które ma ochotę.

Dodatkowo oczywiście:
-Mama
-Tata
-Baja
-Aja, czyli rodzinka w komplecie.
-daj!
-nie!

Umie też:
zrobić "tany tany",
kręcić się w kółeczko,
bić brawo na hasło "brawo",
pokazać gdzie ma stópki,
rączki,
pupę
i siusiaka,
udawać, że śpi i chrapie,
głaskać pocieszająco
i robić rączką "Indianina".

Wszystko to w 2 tygodnie. Powtarza każdy dźwięk po pierwszym zasłyszeniu, bardzo często końcówki naszych zdań. Często gubi pierwszą literę ale i tak jest niesamowity.

-Gabi, jak robi myszka?
-?
-Piu, piu.
-.... piu piu piu piu?

-A jak robi autko?
-?
-Brum brum.
-brum brum brum?

I umie włożyć wtyczkę do kontaktu.


1 komentarz:

  1. Ach Kokain,
    spuchłam z dumy, jakiego masz mądrego synusia :))) Już pisałam kiedyś, że mam słabość do małych chłopców (bez skojarzeń tylko proszę, bo mnie zamkną :D)...

    Powodzenia z kontaktami!
    (Wam życzę powodzenia, że Gabrysiowi, rzecz jasna. Irokezy u dzieci nie modne, tfu tfu!)

    OdpowiedzUsuń