Zakochałam się jak tylko zobaczyłam Giselle na ravelry.com. Zapragnęłam i kupiłam przepis. W Polsce nie byłoby mowy o tym, żebydać 20zł za dokument tekstowy na 5 stron, żeby zrobić zająca na szydełku. Paranoja. W UK 3f to nic a radochy cała fura, szczególnie kiedy dochodzi do składania wszystkiego do kupy i obmyślaniu swoich własnych elementów, które odróżnią twoją zabawkę od innych zrobionych z tego samego przepisu. Brzydzę się drutami i nie przepadam za szyciem, więc sukienkę zrobiłam na szydełku, dodałam pępuszka i namalowałam kolorki na policzkach kredą artystyczną, która podobno zostaje na tkaninie na stałe.
Oto Madamme Żizel:
Madamme z tyłu prezentuje swój śliczny oonek
Oczka ma prawdziwe, plastikowe z wyciętą oprawą z filcu.
Pępuch i niewymowne czyli "bloomies"
Panna zajączkoska ma jakieś 25 cm wysokości i jest wypchana wypełnieniem do poduszek, czyli bardzo mięciusia.
Kocham Żizelle ale jeśli znajdzie się jakaś chętna do adopcji osoba, pozwolimy się odwiedzać w święta. :)
No cóż , pewnie nie będę oryginalny a i zapewne co niektórzy mnie za to znienawidzą ale cóż .
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNA i od razu się zakochałem .
Cudowna! Chcesz ją oddać do adopcji? Jak co "klepię" pierwsza!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. Gdyby udało mi się "oddać do adopcji" Żizelę, zrobiłoby się miejsce i fundusze na Edwarda, tym razem chłopczyka. :)
OdpowiedzUsuńhej a ja bym chciała zamówić dwie takie panienki.Zastanawiam się tylko ile kosztuje ta adopcja :)pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńjakbym mieszkała w UK, to bym wszystkie wzięła. i bransoletki. i wyszłoby tanio. a tak to muszę liczyć na czas, kiedy Anglię odwiedzę, jeśli w ogóle. ech. jestem zła.
OdpowiedzUsuńa że piękne to nawet nie muszę dodawać :)
yokaine, sniff sniff... w sumie nawet po kosztach materiału plus przesyłka wychodzi w złotówkach niedorzecznie drogo...
OdpowiedzUsuńMarta, poproszę o maila na kokain@vp.pl. :)
Jak wszystkie inne Twoje wyroby - pomyslowe i pieknie wykonane. Sliczne ! Jill
OdpowiedzUsuńcuuudna!
OdpowiedzUsuń